Gorzko-słodki Sylwester

Dokładnie dwa tygodnie temu razem ze swoimi znajomymi powitałam Nowy Rok 2013! Impreza była przewspaniała – wspólnie zamówiliśmy sobie niewielką salę i poczęstunek, zapewniliśmy DJ-a i napoje alkoholowe. Wydatki okazały się niewielka, za to nasz Sylwester świetny! Przedstawicielem całego komitetu organizacyjnego został mój dobry kolega, Wojtek, który od pewnego czasu zajmował w moim sercu specjalne miejsce. Oczywiście ani on, ani żaden z naszych znajomych nie wiedział nic o moim głęboko skrywanym uczuciu, a ja nie chciałam się nim afiszować.

Wojtek, informatyk z krwi i kości zatrudniony jako specjalista IT w Rybniku, specjalista ds. IT Rybnik, stanowił odzwierciedlenie moich marzeń o partnerze idealnym. Mądry, sympatyczny, przystojny i dobrze zarabiający – wszystko, o czym marzą kobiety. Trochę za dużo przebywał z innymi kobietami, jednak na to akurat nie miałam wpływu. Przed imprezą postanowiłam, że czas schować dumę w kieszeń i nowy rok rozpocząć od wyznania tego, co mi leży na sercu. Jak postanowiłam, tak też zrobiłam. Dodawszy sobie odwagi paroma pysznymi drinkami tuż przed północą podeszłam do Wojtka, pochwaliłam organizację imprezy i poprosiłam o chwilę rozmowy na osobności. Zaczęłam mówić od razu, jak tylko zamknęły się za nami drzwi, w obawie, że chwila zwłoki może spowodować wycofanie się z postanowienia (wiadomo jak to jest z noworocznymi postanowieniami).

Niestety, koniec wieczoru nie wyglądał tak, jak sobie wymarzyłam. Wojtek podziękował mi za miłe słowa, ale jednocześnie poinformował, że od dwóch tygodni jest w szczęśliwym związku i nie ma zamiaru tego niszczyć. Bardzo mnie lubi i szanuje, ale niestety nic więcej do mnie nie czuje. Ot, klasyczny przypadek miłości bez wzajemności.

Polecane artykuły

Zostaw komentarz